..zlosnica..

 
registro: 13/05/2007
" Przegrywają Ci, którzy nie próbują walczyć "
Pontos61mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 139
Último jogo

Ze szkolnego dziennika uwag ;)

 

  • Weronika nie słucha poleceń nauczyciela i mówi, że jej to zwisa. Proszę przekazać córce, iż nie może jej nic zwisać.
  • Wojtek samodzielnie chodzi po klasie
  • Zbyszek sprawdza językiem koleżance, czy ma wszystkie migdałki
  • Wycina genitalia męskie i żeńskie z papieru i bawi się nimi na kolanach kolegi.
  • Uczeń Tomasz pomalował kolegę Radka flamastrem po głowie. Jednocześnie informuję, iż Radkowi wpisuję uwagę o treści: "Uczeń Radek cieszy się z tego, że został pomalowany flamastrem przez kolegę Tomka.".
  • Na zapytanie o powód braku spodenek na lekcji w-fu uczeń stwierdził cytuję: "Nie mam, bo babcia jeszcze na drutach robi.
  • Agnieszka kopnęła kolegę w krocze tak mocno, że kolega już drugą godzinę chodzi z genitaliami w rękach, tzn. trzyma je w ręku przez odzież wierzchnią w postaci spodni męskich czarnych.
  • Radek na moje uwagi odpowiedział: "Spoko, luzik".
  • Matylda upomniana by się nie denerwowała, bo złość piękności szkodzi, odpowiedziała: "To pani z pewnością nie zaszkodzi".
  • Rysuje trumny na marginesach twierdząc, że zakłada przyszkolny zakład pogrzebowy, a ja mogę być pierwszym klientem.
  • Marcin narysował w zeszycie członek męski i wmawia nauczycielce, że to Święty Mikołaj.
  • W czasie zwiedzania Wawelu biegał po salach i krzyczał: "Bić bolszewików".
  • Córka bezcześci eksponaty w pracowni biologicznej wkładając cietrzewiowi w dziób papierosa.
  • Odmówił odpowiedzi na lekcji polskiego, twierdząc, że postmodernizm gwałci jego poczucie estetyki.
  • Wysłany z gąbką wrócił z wiadrem i szmatą.
  • Uczeń na lekcji krzyczy: "Nie ma seksu bez pumeksu!".
  • Podtapiał kolegę na basenie twierdząc, że tamten ma skrzela i sobie poradzi.
  • Źle zachowuje się na lekcji. Po poleceniu nauczyciela, że potrzebna będzie wizyta rodziców, mówi, że rodzice nie żyją, a opiekunowie prawni jeszcze nie zostali ustaleni.
  • Męska część klasy odmówiła wyciągnięcia fletów.
  • Po kichnięciu nauczycielki Mateusz krzyknął: "Żeby ci ryja nie urwało".
  • Waldemar zapisywał na marginesach moje przejęzyczenia językowe. Zabrałem mu zeszyt, gdzie znalazłem wspomniane ścierwo skierowane przeciw nauczycielskiemu honorowi. Przeglądając zeszyt czułem się, jakbym przeglądał swoją teczkę z IPN-u.
  • Justyna C. podrzuca ławkę pod sufit, a kiedy ta z wielkim impetem uderzyła o ziemię, krzyczy: "O k***a, ale j***o.

Teksty z Sądu

Pytanie: Kiedy są Pana urodziny?
Odpowiedz: 15 lipca.
P: Którego roku?
O: Każdego roku.

P: Ta amnezja ogranicza całkowicie Pana zdolność do zapamiętywania?
O: Tak.
P: W jaki sposób się ona objawia?
O: Ja zapominam.
P: Pan zapomina. Może nam Pan podać jakiś przykład czegoś, co Pan zapomniał?


P: Ile lat ma Pani syn, ten, który z Panią mieszka?
O: 38 albo 35, stale mi się myli.
P: Jak długo on już z Panią mieszka?
O: 45 lat.

P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
O: Śmiercią.
P: Czyją śmiercią?

P: Może Pani opisać tą osobę?
O: On był średniego wzrostu i miał brodę.
P: Czy to była kobieta, czy mężczyzna?

P: Panie Doktorze, ilu autopsji dokonał Pan na zwłokach?
O: Wszystkie moje autopsje dokonuje na zwłokach.

P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedzieć słownie, OK? Do której szkoły chodziłeś?
O: Słownie.


P: Przypomina sobie Pan, o której zaczął Pan autopsję?
O: Autopsję zacząłem o godzinie 8:30.?


P: Czy Pan "X" był wtedy martwy?
O: Nie, siedział na stole i dziwił się, dlaczego dokonuję na nim autopsji.

P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsję, zbadał Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie?
O: Nie.
P: sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A więc jest możliwe, że pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stal w słoju na moim stole.
P: Ale czy pomimo to, mogło być możliwe, że pacjent był jeszcze przy życiu?
O: Tak, było możliwe, że jeszcze żył i praktykował gdzieś jako adwokat.

P: I co się stało potem?
O: Powiedzał: muszę cię zabić, bo mógłbyś mnie rozpoznać.
P: I zabił Pana?

P: Jestem pewien, że jest pan uczciwym i inteligentnym człowiekiem...
O: Dziękuję. Gdyby nie obowiązywała mnie przysięga, odwzajemniłbym komplement.

P: Ile razy popełniał pan samobójstwo?
O: Tak ze cztery razy


Amerykański system sprawiedliwości

W 1994 roku wydarzyła się chyba najsłynniejsza sprawa o odszkodowanie -
pani Liebeck dostała
250tys.$, bo oparzyła się kawą w McDonaldzie.

Wcześniej:
- Przyznano odszkodowanie studentce, która zraniła się złamaną mydelniczką w trakcie odbywania stosunku pod prysznicem w akademiku.

- Blisko milion $ zarobił adwokat pani, która doznała rozstroju psychicznego pracując 30 lat wśród dużych Murzynów.

- Pewna studentka poczuła się zdyskryminowana, gdyż nie pozwolono jej (jako dziewczynie) zapisać się do szkolnej drużyny piłkarskiej. Sąd nakazał wypłacenie półmilionowego odszkodowania i przyjęcie jej do drużyny. Już na pierwszym treningu została poważnie kontuzjowana. Tym razem odszkodowanie było wyższe - sąd uznał bowiem, że uczelnia popełniła błąd nie informując, że gra w football może być niebezpieczna.

- Spore odszkodowanie uzyskała rodzina Wietnamczyka, który pokonał po pijanemu spore ogrodzenie celem oddania moczu - prosto na tory kolejki CTA, które są pod sporym napięciem; sąd uznał, że ostrzeżenie w języku angielskim nie wystarczy, gdyż człowiek może być analfabetą.

Z ciekawszych historii minionych lat to pani Walton z Delavare, która to wychodząc przez okno toalety w klubie upadła wyłamując sobie 2 zęby. Uzyskała niewiele, bo jedynie 12 tysięcy, gdyż sędziowie uznali, że chciała oszukać klub nie płacąc za toaletę, jednak w toalecie powinno być ostrzeżenie o możliwych skutkach wychodzenia przez okno.

Włamywacz, który zatrzasnął się w okradanym garażu został wprawdzie skazany za włamanie, jednak wystąpił o zadośćuczynienie za 8 dni przesiedzianych w zamknięciu pod nieobecność właściciela.

Carl Truman, złodziej kołpaków uzyskał tylko 70tys.$, gdy okradany przez niego samochód ruszył gwałtownie.

Najbardziej znany przypadek 2003 roku to Mr. Grazinski, który to po ustawieniu tempomatem prędkości w trakcie jazdy swoją furgonetką wyszedł do tylnej części samochodu zrobić sobie kawę - przed sądem przysięgał, że czytając instrukcję zrozumiał, iż tempomat to automatyczny pilot. Samochód uderzył w drzewo, zaś inteligentny właściciel uzyskał ponad 1,5 miliona dolarów.

Do dziś pewien Polak siedzi, bo przywiózł na Emergency kilkuletnią pasierbicę z krwotokiem - oskarżono go o próbę gwałtu. W więzieniu został zgwałcony przez współwięźniów - ale za to w USA odszkodowania jakoś nie przyznają.

W słynnym procesie O. J. Simpsona został on uniewinniony, gdyż policjanci nie dotrzymali obowiązujących procedur (w sprawie cywilnej wytoczonej przez rodzinę zamordowanej żony został skazany na zapłatę wielomilionowego odszkodowania za ten sam czyn).

W czerwcu 2003 facet dostał bezwględne dożywocie za oplucie policjanta - bo była to recydywa.

"Nic nie jest na tyle głupie, żeby wymiar sprawiedliwości nie mógł uczynić z tego precedensu i zasady prawnej służącej obywatelom.


z policyjnej radiostacji :)

- Podjedź na Poselską XX, tam jakieś dzieciaki rzucają petardy. Wytłumacz im, gdzie mają sobie je wsadzić.
- Tokarza 5. Jakiejś kobiecie wyrwali dziecko z wózka i bawią się w berka.
- 00 od 09: Przyślij mi tu grupę, bo na ulicy leży facet i wygląda, że mu coś strzeliło do głowy.
Co takiego!?
Nie znam się na tym, ale wygląda mi to na dwie kule kaliber 9mm.
- 07 do 00: Podjedź pod domy towarowe, tam czai się nasza obserwacja i biją ich chuligani
Trzeba im pomóc.
- Na Placu Zgody stoi czerwony Zaporożec z niemiecki znakami bojowymi, zobacz, co to jest.
- Oskar 210, chciałbym przypomnieć, że nie wolno używać słów przez stację!
To jak mam mówić?
- 03 do 3274: Czy mogę coś dla ciebie zrobić?
Przytul mnie czule.
- Oskar 31380: przed chwilą sprzed komisariatu skradziono radiowóz, oznakowany. Wygląda jak, jak każdy inny.
- Wał Miedzeszyński-Fieldorfa, tam jakiś nachlany łazi, samochodom w jeździe przeszkadza.
Nadaj mu kierunek.
- Ostrobramska przy P.C.O, na pasie zieleni leży.
Uuuu... ten pijaczek nie ma sił się ruszyć, tu trzeba trójek.
("trójki" - 3033 - policyjna Nyska do zbierania pijaków, zawozi ich do izby wytrzeźwień)
- Trójki? - Tak, zgłaszam się. - Podjedź i zabierz leżaczka do Betlejem.
No cóż, taki los taksówki bagażowej.
- Jagiellońska 42m, XXXX mają gwałcić, zdążyła przedzwonić.
- Przy mieszkaniu leży i śpiewa.
Może artysta?
Właśnie, 65 sprawdź, czy go do izby, czy na festiwal.

- Podjedź na 607, tam kolizja i winny jest, ale się nie zgadza, chce policji. Przynajmniej za 500Zobacz tego pana XXXX i sprawdź, czy ma prawo jazdy.

- Pisz: 9 kwietnia, ul. Chałubińskiego, 1,5 promila, zabrane prawo jazdy i zaraz potem, w maju w Wołominie, 1.1 promila, zabrane drugie prawo jazdy.
Może ma fabrykę?
- Oskar 220, podaję komunikat za pojazdem: Mercedes pięćsetka, czarny, numer rejestracyjny XXXX, tym samochodem porusza się mafia z Wołomina.
No, no, nie mów tak, oni mają lepszą łączność z nami, niż my ze sobą.
- Podjedź Wiatraczna XX, tam jakiej kobiecinie wybili szybę i sprawcy ponoć są w parku i ona ci wskaże.
Wiatraczna w penetracji wynik negatywny. Pouczono: do szklarza.
- Kiedy wreszcie dowieziesz zatrzymanego do prokuratury? Tam czekają już 3 godziny!
Jak tylko pomocnik dowiezie mi benzynę tramwajem.
Gdzie stoisz?
Nie wiem, nigdy tu nie byłem.
- Przy Belwederskiej jest konkurs na najlepszego policjanta, bodajże z ruchu drogowego, tam są próby kierowania ruchem i korek się robi straszny!


Alkoholowe rekordy..../ pasuje do mojego dzisiejszego stanu :P

14,8 promila alkoholu we krwi miał Tadeusz S., który w 1995 roku jadąc samochodem, spowodował wypadek pod Wrocławiem. Wynik badania był tak nieprawdopodobny, że powtarzano je pięciokrotnie, zawsze z takim samym rezultatem. Mężczyzna zmarł kilkanaście dni później w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku.

Najmocniejszy alkohol wyprodukował w okresie międzywojennym Estoński Monopol Alkoholowy. Destylowany z ziemniaków alkohol miał moc 98 procent.

Piwo "Baz Super Brew" warzone przez Barrie Parish w browarze w miejscowości Somerby (hrabstwo Leics, Wielka Brytania) zawiera 23 procent alkoholu. Jest to najmocniejsze piwo na świecie.

Rekordowa cenę za lampkę wina zapłacono w 1993 roku. 100 gramów wina "Beaujolais Nouveau" w pubie "Pickwick" w Beaune (Wielka Brytania) kosztowało 1453 dolary.

Najdroższym alkoholem dostępnym na rynku jest "Springbank 1919 Malt Whisky", którego butelka kosztuje 10 800 dolarów, czyli ponad 43 000 złotych.

Pub "Mathaser" w Monachium jest w stanie pomieścić 5500 osób i sprzedaje dziennie 48 tys. litrów piwa.

26 lutego 1999 r. o godzinie 23.00 zebrały się jednocześnie w pubach, restauracjach i barach amerykańskich 197 843 osoby, żeby wznieść Wielki Toast Guinnessa.

22 listopada 1986 r. w San Francisco (Kalifornia, USA) odbyła się największa degustacja wina. Podczas degustacji sponsorowanej przez stacje telewizyjna KOED 4 tysiące osób wypiło 9 360 butelek wina.

W grudniu 1985 roku na aukcji w domu aukcyjnym "Christie" w Londynie za butelkę wina "Chateau Lafite", rocznik 1787, zapłacono 157 000 dolarów. Była to najcenniejsza butelka wina. W 1986 r. korek wpadł do środka butelki psując wino.

Sąd w Manchesterze zabronił Georgowi Bestowi wstępowania do pubów na terenie Wielkiej Brytanii. Słynny były piłkarz Manchester United nie podjął kuracji przeciwalkoholowej, na która skierował go sąd.

Jolanta M., lat 40, w roku 1995 ustanowiła rekord świata kobiet. Badanie krwi przeprowadzone w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Szczecinie wykazało, że ma 8,2 promila alkoholu.

Kazimierz M., góral z Nowego Targu, 38 razy ślubował czasową abstynencje w klasztorze księży jezuitów Na Górce w Zakopanem. Żadnej przysięgi nie dotrzymał...

W latach siedemdziesiątych na etykiecie duńskiej wódki pojawił się następujący napis: "Dawka śmiertelna - 4,5 promila alkoholu we krwi! Nie dotyczy Polaków i Rosjan".

Najmłodszym klientem w polskich izbach wytrzeźwień był pięcioletni chłopiec, u którego stwierdzono 1,4 promila alkoholu. Chłopca uratowano w szpitalu w Płocku w 1995 roku. Matka dziecka tłumaczyła, ze syn wypił wino zostawione przez gości.

Rekordzista przebywał w warszawskiej izbie wytrzeźwień 152 razy w 1999 roku. I nie zapłacił ani grosza. W sumie jest winien izbie 70 tys. zł.

Kierowca autobusu miejskiego w Raciborzu wiózł pasażerów, mając we krwi 4 promile alkoholu.

W 1977 r. w 57 polskich izbach wytrzeźwień zatrzymano 500 tys. osób.

Najstarszym klientem w Izbie Wytrzeźwień w Warszawie przy ulicy Kolskiej był 86 - letni mężczyzna. Najstarsza kobieta miała 61 lat.

Lekarze pracujący w warszawskim "żłobku" wspominają mężczyznę, który upił się wraz ze swoim psem wilczurem. Obaj nie mogli utrzymać się na nogach. Pan dochodził do siebie w izbie, a psa odwieziono do schroniska na Paluchu.

Pijany kierowca przywieziony do poznańskiej izby wytrzeźwień zjadł wszystkie pieniądze, które miął przy sobie (około 500 zł). Bał się, że zostanie okradziony przez sanitariuszy.

W 1996 roku patrol policyjny na jednym z podwórek przy al. Niepodległości w Warszawie znalazł pijaną dziesięciolatkę. Analiza wykazała we krwi dziewczynki aż 2,25 promila alkoholu.

Pewna 17-letnia dziewczyna z Warszawy była w izbie wytrzeźwień 20 razy w ciągu jednego roku.

Niemiecki pisarz Ernst Junger uważał czerwone wino za eliksir długowieczności. Codziennie wypijał 3 litry trunku. Zmarł w wieku 103 lat.

Statystyczny mieszkaniec Rosji wypija rocznie 14,1 litra czystego spirytusu. Najwięcej na świecie.

W Polsce na jednego mieszkańca przypada rocznie 11 litrów czystego spirytusu.

Prawie 2,5 promila alkoholu we krwi miał Paweł S., 43-letni maszynista pociągu relacji Braniewo - Elbląg. Pomocnik maszynisty Zbigniew R. miał 3 promile.

W Suchedniowie (koło Koszalina) w 1995 roku dwóch trzydziestolatków stanęło do konkurencji. Każdy z nich wypił w ciągu 10 minut 10 setek wódki. Wygrać miał ten, który szybciej dobiegłby do baru. Pierwszy padł za progiem baru i zmarł. Drugi ze zwycięstwa cieszył się w szpitalu.

Agencja Reutera 24 marca 1992 r. jako wiadomość dnia rozpowszechniła na całym świecie informacje, ze potrącony przez samochód mężczyzna idący środkiem drogi do Nowogardu Bobrzańskiego miał we krwi 7,2 promila alkoholu.

W Warszawie codziennie policja łapie 50-150 kierowców jadących na popularnej "bańce".

Nad lotniskiem w Krepsku (koło Piły) pilot samolotu Zlin-124 pokazywał swoje umiejętności pasażerowi. Popisową akrobacje wykonał na niskim pułapie. Samolot pionowo wbił się w ziemie. W zwłokach pilota ustalono 3,7 promile.

Jan S. z Warszawy esperal miał wszywany 44 razy.

Winston Churchill, będąc szefem brytyjskiego rządu, codziennie wypijał butelkę szampana, butelkę wina, butelkę koniaku i butelkę whisky. Podobno nikt nie widział Churchilla pijanego. Dożył 90 lat.

Spośród ośmiu Amerykanów laureatów literackiej Nagrody Nobla - pięciu było nałogowymi alkoholikami: William Faulkner, Ernest Hemingway, Eugene O’Neill, Sinclair Lewis i John Steinbeck.

W listopadzie 1994 roku Jan M., 33-letni mieszkaniec Elbląga, zapił się na śmierć - 15,9 promila alkoholu we krwi. Rekord Polski.

Podczas spektaklu "Don Kichota" w Teatrze Polskim w Poznaniu pijany aktor grający Sancho Panse nie mógł wypowiedzieć słowa oraz potykał się o własna kopie. Po pierwszym akcie przerwano spektakl - jak oświadczono publiczności - "z przyczyn technicznych".

Pijana 35-letnia Jolanta G. podczas mszy świętej w kościele w Ostrowie Wlkp. Podeszła do ołtarza, zjadła hostie i próbowała wypić przygotowane do liturgii mszalne wino.

Pijani polscy kierowcy odbywają w ciągu roku około 120 mln kursów, pozbawiając w tym czasie życia prawie 2 tys. osób.

W 1995 roku pewien woźnica ze Szczecina całkiem dobrze radził sobie z wozem i końmi mimo 7 promili alkoholu w organizmie. Po dwóch dniach odtruwania miał we krwi ciągle 2,8 promila.

Tadeusz K. z Kudowy Zdroju przeniósł przez Polsko-Czeską granicę w ciągu jednego miesiąca 3011 butelek alkoholu.

Na mocy ustawy z 1959 roku pędzenie bimbru w Polsce było zagrożone kara pozbawienia wolności od 2 do 5 lat.

Polacy piją wszystko, co zawiera alkohol, z wyjątkiem asfaltu i smoły.

Rocznie z powodu zatruć alkoholem przebywa w szpitalach w Polsce ok. 2300 osób. Spośród nich średnio 500 umiera z powodu zatrucia glikolem etylenowym (płyn borygo i tym podobne wynalazki).

Grzegorz R., mieszkaniec Sandomierza, zmarł w 1992 roku po popisowym wypiciu duszkiem butelki wódki. "Patrzcie, jak się pije do dna" - krzyczał do swoich kolegów. Po wypiciu "z gwinta" padł na ziemie i zmarł.

Paweł B., osiemnastolatek z Wrocławia, wypił litr piwa w 4,5 sekundy, poprawiając o 0,1 sekundy dotychczasowy rekord świata.

10 lipca 1999 r. w Wiśle pobito rekord świata w ilości wypitego piwa przez 5 osób w ciągu 15 minut. Drużyna z Wisły wypiła 18 litrów piwa.

Władysław Siekowski z Gołdapi w ciągu 18,07 sekundy wypił 3 półlitrowe piwa. Rekord został ustanowiony 21 maja 2000 r.

Zbigniew M. z Wrocławia odsypiał pod domem wielkie picie, gdy nagle spadla na niego kobieta. Dla 30-letniej Zofii S. upadek z trzeciego piętra zakończył się śmiercią. Zbigniew M. od tego czasu nie pije alkoholu.

W Łodzi dwaj bezrobotni produkowali "armeński koniak", w mieszaninie alkoholu i wody rozpuszczając karmel i brązowa pastę do butów.

W Polsce 78 procent zabójstw popełnianych jest po alkoholu.