"Zbrudziliśmy staroroczne dni
Trzeba oddać je do pralni by
Zmyć zdarzenia które nigdy już nie wrócą
Trzeba obrus na stół biały słać
Rzucić kartę która nie chce brać
Którą czas dni trzystu kilku zgniótł i wymiął
Nowy Rok się przecież zbliża
Nowe niesie kalendarze
Przywitajmy go przed furtką
Resztę czas pokaże
Nowy Rok się przecież zbliża
Tuszem oczy nam rozmaże
Ale wyjdą wszyscy razem
Resztę czas pokaże
Mroźnym styczniem oszołomi nas
Majem popchnie w akacjowy czas
Żółty liść jesieni wepnie w klapę
Starych ludzi wytnie portret z ram
Potem gdzieś wysiądzie w polu sam
Jak pasażer który jeździł rok na gapę
Ktoś się pewnie będzie głośno śmiał
To znów w kącie ktoś zapłacze sam
I marzenia poszybują aż do nieba
W tych marzeniach będzie jedna myśl
Którą trzeba się podzielić dziś
Żeby wreszcie w Polsce było tak jak trzeba"
''Wokół się unoszą wspomnień serpentyny,
jeszcze ta godzina, jeszcze pół godziny.
Myśl wspomnienia zmienia, czas wciąż prędzej leci,
dni się pomieszały szybkie jak confetti.
Coś tam już się kończy, nie doczeka rana,
wystrzeliły korki od szampana.
Czas wciąż prędzej leci – licho bierz ten czas!
Zaraz będzie tu wśród nas.
Nowy rok, zupełnie nowy rok.
Pierwszy krok, cudowny pierwszy krok.
Nowy rok, wróżący wszystko wosk,
nowy krok wiodący wszędzie.
Jeszcze mrok, a już się spieszy wzrok
W nowy los, w taniec szczęść i trosk.
Nowy rok, zupełnie nowy rok
ulepmy go jak wosk, jak wosk.
Nowy rok nadjeżdża bielą pierwszej sanny
jeszcze do nikogo zaadresowany.
Jeszcze w swe ramiona wziął nie całą ziemię,
jeszcze pod jodłami stary niedźwiedź drzemie.
Jeszcze świat ma prawo wypić łyk szampana
droga jego nie jest zapisana.
Jeszcze nie dotknięta jak ten świeży śnieg –
napisz na nim to co chcesz.
Nowy rok, zupełnie nowy rok.
Pierwszy krok, cudowny pierwszy krok.
Nowy rok, wróżący wszystko wosk,
nowy krok wiodący wszędzie.
Jeszcze mrok, a już się spieszy wzrok
W nowy los, w taniec szczęść i trosk.
Nowy rok, zupełnie nowy rok -
ulepmy go jak wosk, jak wosk.
Nowy rok, zupełnie nowy rok….
Ulepmy go jak wosk, ten rok."