LukaBandita.

 
Status do relacionamento: casado(a)
Interessado em: mulheres, homens
Procurando por: entretenimento
Zodiac sign: Libra
Aniversário: 2018-09-27
registro: 07/11/2009
Nigdy nie liżę mentalnie wyimaginowanych kłamstw.
Pontos136mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 64
Último jogo

Moje pieskie życie.

Pieskie życie czasem bardziej dotyczy właścicieli tych naszych czworonożnych przyjaciół, niż ich samych.
Mam dwie panie JRT, i mam pieskie życie z ludźmi przez moje piesy.
Co prawda, nie są to agresywne ludojady, aczkolwiek specyfika rasy jest taka, że są to psy bardzo żywiołowe, które specjalnie krzywdy człowiekowi nie zrobią, ale niechcąco już owszem, a mają ku temu kły, pazury oraz szybkość ,zwinność, skoczność oraz chęć zabawy ( to ostatnie, wbrew pozorom, może być bolesne dla nieświadomych).
Wypunktuję grzechy, głupotę ludzką oraz brak pewnych zasad:

  • Idę z psem/psami po mieście, na smyczy...Minimum raz na tydzień trafi się ktoś, kto zacznie z pięciu metrów wabić te psy do siebie. Co wtedy mam zrobić? Puścić te psy ze smyczy żeby pani sobie pogłaskała, czy pozwolić im się ciągnąć w stronę wołającej osoby? Teraz, gdy widzę takie osoby, to zmieniam kierunek ruchu. Zaletą jest to, że psy dorastają i niekoniecznie chcą być przez wszystkich głaskane.
  • Najgorsze sytuacje działkowe. Mam działkę objętą nadzorem stowarzyszenia działkowców, są pewne pisane zasady. Np. taka, że ogrodzenie nie może przekraczać 1 metra wysokości. I idą sobie ludzie wzdłuż tego mojego przepisowego ogrodzenia i są to bardzo często goście właścicieli działek. Nie ma zmiłuj, prawie każdy przekłada swe dłonie przez moje ogrodzenie i próbuje głaskać psy nawet wtedy, gdy szczekają na nieznanych im ludzi. Najgorsze, gdy idą z małymi dziećmi. Wczoraj tatuś spacerował sobie z dzieckiem, takim ok. 3 lat po terenie działek, czyli zwiedzał. ;) Psy podbiegły, tatuś od razu zaczął głaskać i namawiał synka, by ten wsadził rączkę przez ogrodzenie i głaskał...No, za grubo. Odezwałam się. Powiedziałam panu, żeby przestał, bo psy mogą wyrządzić dziecku krzywdę. Foch, i tekst " No dobra, dobra, więcej tego nie zrobię". Zabrzmiało tak, jakby kogoś chciał ukarać za swą niefrasobliwość.
  • Do rzeczy. Nie jest istotne w jaki sposób dojdzie do przerwania powłok skórnych człowieka przez zęby, czy pazury zwierzęcia. To może być tylko lekkie zarysowanie pazurem, by właściciel psa/kota miał duże nieprzyjemności. Owszem, moje psy są zaszczepione przeciwko wściekliźnie, ale zdaję sobie sprawę, że mimo aktualnego szczepienia, w razie zgłoszenia sprawy do Sanepidu, moje psy mogą trafić na 14-o dniową, płatną, kwarantannę. Nie byłoby tłumaczenia, że ojciec dziecku kazał łapki wkładać do obcych psów.
  • Teraz zapobiegam ludzkiej głupocie i niewiedzy. Niech walą focha. Tabliczki ostrzegające mam trzy na ogrodzeniu. Przekładają ręce: "Proszę nie głaskać". Czasami zmilczę, gdy ktoś znajomy z działek i dorosły.
  • Ludzie nie rozumieją, że z wyglądu słodki piesek to niekoniecznie sam miód.
  • Inną sprawą jest to, że wabiony pies może w końcu przeskoczyć to ogrodzenie i ja z pewnością go/ich nie dogonię. Nikt nie dogoni.

Zawsze warto zapytać się właściciela, czy można pogłaskać psa.
Psiarze? Jakieś wspólne przemyślenia, odrębne?;)