beauti_46
Warszawa
registro:
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA
tkwię
tu,,, podczas nocy głębokiej. Zdaję sobie sprawę z coraz większej beznadziejności rzeczywistości. Już niewiele osiągnę. Już nie czeka mnie nic cudownego... tak jakbym coś kurde przezyła... mam na myśli to cudowne. Ogarnia mnie coraz większa beznadzieja. Już coraz mniej mnie cieszy, interesuje, nakręca coraz więcej rozczarowuje i napawa wstrętem i obrzydzeniem i przyprawia o mdłości. Beznadzieja nuda i nędza żywota codziennego i co wy na to powiecie... puste frazesy ... nie załamuj się , jeszcze słońce zaświeci i będzie lepiej. Dupa dupa dupa nie będzie lepiej, wierzcie mi nie będzie. Kurde wszystko co dobre zawdzięczać mogę tylko i wyłącznie sobie.... i jestem już zmęczona.... bo nikt mi nic. A znacie to, że jesli ktoś tobie coś, to choćby nic ale zawsze a jak nikt tobie nic to srał goły na rogu stodoły. Normalnie do doopy. <no comments, plizzz>