Drugi mecz z Amerykanami, już nie był tak łatwy jak pierwszy. Chłopaki cudownie zaczęli. Wygrali dwa pierwsze sety. Ale potem.... nie chcę tego pamiętać. I tibreak. Bardzo dobrze zaczynają Amerykanie ale potem wypracowujemy niewielką przewagę. I jeszcze w decydującym momencie budujący as serwisowy Semeniuka - chyba sam nie wierzy w to co zrobił - nie widać żadnych emocjo na jego twarzy. I zaraz piękna końcówka. Zwycięstwo!!! Jesteśmy w półfinale i gramy w sobotę z Brazylią.
beauti_46
Warszawa
registro:
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA