odwiedziny rodziny - jak zwykle, niezwykle miłe i serdeczne. Mira zadowolona z wizyty u Asi (my goodmoodmaker :)). Prosi o jeszcze (more more more - śpiewała kiedyś Donna Summer). Kolejny punkt programu, który przygotowałam na ten czas to teatr Och i 'Mayday' - typowa komedia pomyłek.https://www.youtube.com/watch?v=RcohbkQZdXs Stara wiara: Barciś i Friedman ale i nowe pokolenie: wspaniały, nieutrudzony (w tym upale) Rafał Rutkowski stworzyli świetną, dynamiczną, wariacką komedię. Trochę za bardzo 'rozdarte' były panie: M.Seweryn (z wiecznym grymasem "wiedźmy") oraz M.Fronczek (dużo przyjemniejsza w odbiorze). Czemu ja się nie zdziwiłam, gdy na koniec już kompletnie zagmatwanej fabuły - po wyznaniu prawdy i tylko prawdy przez głównego bohatera i tak nikt mu nie uwierzył. Trochę się zdziwiłam jak publiczność nagrodziła aktorów owacjami na stojąco, ciut chyba na wyrost - to nie było aż takie arcydzieło!!! Jednak nagrodziłabym ich brawami za dynamikę i temperament jaki bił ze sceny przez całe 140 minut spektaklu pomimo upału (28 st.C). Najważniejsze jest dla mnie też to, że moim gościom sztuka się podobała. I o to chodziło właściwie. Właśnie pojechali do Kazimierza oglądać filmy. Ale jeszcze do mnie wrócą :)