więc mam taki wierszyk:
Szłem łąką, kwiaty pachły,
wiater wiał, ona mnie odepchła.
Weszłem do domu,
trzasłem drzwiami,
pierdłem, rzygłem i wyszłem,
bo chamstwa nie zniese!
Miłych wrażeń! Dobranoc :)
więc mam taki wierszyk:
Szłem łąką, kwiaty pachły,
wiater wiał, ona mnie odepchła.
Weszłem do domu,
trzasłem drzwiami,
pierdłem, rzygłem i wyszłem,
bo chamstwa nie zniese!
Miłych wrażeń! Dobranoc :)
Pytanie z ostatniej ankiety opublikowanej przez ONZ brzmiało:
"Proszę szczerze odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana - zdaniem, należy
rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na świecie?"
Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce - nikt nie wiedział, co to jest żywność;
2. We Francji nikt nie wiedział, co to jest szczerze;
3. W Europie - Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek;
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie;
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu;
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co to znaczy proszę;
7. W Ameryce Północnej - nikt nie wiedział, że są jeszcze jakieś inne kraje;
8. W Europie Wschodniej powiedzieli, że nic nie będą wypełniali dopóki
ankieter z nimi nie wypije, a jak wypił, to dostał w mordę, bo wyglądał na Niemca (cit)
Wróciłam właśnie z Unieścia. Było miło - wypoczęłam, trochę zmieniłam kolor skóry ale nie za bardzo - mocna opalenizna postarza, pamiętajcie dziewczyny!! Zauważyłam więcej niż zwykle ogłoszeń nt. masażu i zafundowałam sobie trochę tego relaksującego zabiegu, a co!!! Cudo. Nie byłam już też taka samotna chadzając po plaży z kijkami. Wręcz nie wypada chodzić bez kijów. Stylów chodzenia jest tyle ile ludzi, heheheh, ale przecież nie o to tak naprawdę chodzi (o ten styl). Uważam, że najważniejsze jest samo chodzenie.
Miałam wreszcie bardzo dobre jedzenie. Szwedzki stół 3 razy dziennie. Mozna brać co się chce i ile się chce. Gorzej gdy nie potrafimy korzystać z tego z umiarem. Niestety, rzucamy się na jedzenie i pożeramy ogromne ilości tegoż - "bo zapłacone to należy mi się" . I jedzą ludziska całe kopy ziemniaków z wszystkimi trzema rodzajami mięs i wszystkimi rodzajami surówek, aż spada im to wszystko z talerza ehh.
2 tydzie minęły niepostrzeżenie. Wracałyśmy objuczone jak wielbłądy. Dziewczyny nakupowały trochę badziewia, którego całe mnóstwo na polskim wybrzeżu (w namiotach 'wszystko po 3 abo po 5 zł - made in China'). Rekordzistka wiozła dodatkowo wielki kosz wiklinowy a w nim żyrandol i sztuczne kwiatki (??!!), jeszcze inna obraz. No ale o gustach podobno się nie dyskutuje. Jak wyjeżdżałyśmy z całym mnóstwem siatek, siateczek, paczek i pakuneczków, Krewetka zaśpiewała nam: Toboły piękne dnii...
Ja to się chyba starzeję. Dawniej nudziły mnie parady i przemówienia a dzisiaj z wielkim wzruszeniem i radością oglądałam paradę reprezentacji WP i słuchałam wypowiedzi historyków (tylko tych, hehehe) w TV. Potem Józefowicz dał koncert i ta piosenka na samym końcu, zresztą wszystkie piosenki były świetnie dobrane i po mistrzowsku wykonane, jak np. "Dziwny jest ten świat".
Ale ten tekst na końcu programu to było clou:
Ja, to mam szczęście…
że w tym momencie,
żyć mi przyszło w kraju nad Wisłą…
Ja, to mam szczęście…
Mój kraj szczęśliwy, piękny, prawdziwy,
Ludzie uczynni, w sercach niewinni…
Mój kraj szczęśliwy...