Słońce już dawno wstało
nie ulegając fobii,
wciąż jeszcze w łóżku leżę
choć dzień pierwszomajowy.
Myśl jak bumerang wraca
czasy to nie odległe,
kiedy pierwszego maja
manifestować biegłem.
Zaszczytny obowiązek
wobec ojczyzny spełnić,
depcząc mrzonki o wolności
które na niczym spełzły.
Zakłady pracy, szkoły
robole, decydenci,
barwny tworzyli pochód
szturmówki, transparenty.
Chociaż to niebezpieczne
na rząd się biadoliło,
krzycząc w czasie pochodu
„Partia jest naszą siłą”
Sekretarz kreślił wizję
że wszystko jest bezpłatnie,
partia robi wszystko by -
ludzie żyli dostatniej.
Dzisiaj się w łóżku byczę
na pochód nikt nie goni,
socjalizm dawno upadł
dobrobyt też w agonii.
Więc z łóżka się podrywam
do lasu maszeruję,
głuchy na tani bełkot
w śpiew ptaków się wsłuchuję.
IDOL