Za nic mając prośby
wciąż nieprzejednana
wreszcie jak maruder
wpadłaś zadyszana.
Dałaś znak, że będziesz
skończyłaś kluczenie
rozsyłając wici -
słoneczne promienie.
Koniec bezczynności
ptactwo obwieszczało
pobudziłaś wszystko,
co jeszcze drzemało.
Cieszyli się wszyscy
młody bażant zwłaszcza
na twoją cześć krzyczał,
choć ukryty w chaszczach.
Zając stremowany
"Dzień dobry" wyjąkał
podskoczył radośnie
wywinął koziołka.
Każdy na swój sposób
przywitać cię spieszy
pokazać jak bardzo
twe nadejście cieszy.
IDOL