Sobota pochmurna
pogoda niestała
pani jesień dzisiaj
lewą nogą wstała.
W szalu z mgieł porannych
w sukieneczce płowej
kapelusz z chmur ciemnych
włożyła na głowę.
Z szyi kasztanowy
zwisa medalionik
smutnymi oczami
drobne łezki roni.
Chodząc po ogrodzie
gubi siwe włosy
pojąc astry blade
kropelkami rosy.
Zakochany wietrzyk
szemrząc mój aniele
jak wierny poddany
liście do nóg ściele.
Zmieszana troszeczkę
z leciutkim pośpiechem
odpowiada pięknym
słonecznym uśmiechem.
Jesień jak kobieta
połechtana deczko
potrafi zamienić
pluchę na słoneczko.
Idol