fangry

 
registro: 21/05/2011
Witam
Pontos60mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 140

PIĘKNA OPERATORKA .

Można piękno tworzyć 
za pomocą litery,
pędzlem albo głosem
można okiem kamery.

Gdy ją uruchomisz
świeci jak mikrofala,
z uśmiechem na twarzy
obrazem świat utrwalasz.

Niczym dyrygent sławny
tłumem dyrygujesz,
sprawnie drobniutka rączką
zoomem operujesz.
 

Ostre sceny łóżkowe
mistrzowsko ujmujesz,
bez mrugnięcia okiem
zimną krew pokazujesz.

Jak wygłodniałe zwierzę
wciąż swą nadzieję żywię
że pozwolisz kiedyś
stanąć w obiektywie.
IDOL


NIESAMOWITY DZIEŃ

Ledwie dzień się rozpoczął
słońce rzuca promienie,
doczekać się nie mogę
jak sztubak się rumienię.

Tyle westchnień ,zabiegów
prośby i ciągłe błaganie
wreszcie się dziś udało
wyznaczyłaś spotkanie.

Porównać Ciebie pragnę
w sercu pełno bojaźni ,
z portretem malowanym
myślami w wyobraźni.

Każde słowo chcę chłonąć
które się z ust uroni,
z muzyką Twego głosu
co w mej głowie dzwoni.

W oczu przejrzystej głębi
szczęścia chcę wypatrywać,
w jego toni utonąć
mimo że umiem pływać.

Uczucie które zapłonęło
pośród błogiej radości
niech się w nas rozpala
płonąc ogniem miłości.
IDOL


CNOTA I OKAZJA

Cnota z okazją
dawno dojrzały,
wreszcie po latach
razem się spotkały.

Żeby to uczcić
poszły do Spały,
na koniec w łóżku
wylądowały.

Kiedy nastąpił
już ranek biały,
cnoty nie było,
gdy z łóżka wstały.

To nierozsądne
i ogrom głupoty,
nie kusząc losu
nie stracisz cnoty!.

IDOL


PORANNE PRAGNIENIE

Choć oczy zamknięte 
chyba wciąż jeszcze śpię,
dusza jak tabun koni
do Ciebie już się rwie.

Usta ciągle głodne
jak chory na bulimię,
pragną jak modlitwę
wymawiać Twe imię.

Serce bije żywiej
choć całą noc kulało,
ramiona gotowe
opleść Twoje ciało.

W oku już się kręci
mała łza radosna,
kiedy pośród tłumu
dostrzega Twoją postać.

Milczę, słowa wyrzec
nawet nie jestem w stanie,
wygłodniałemu niesiesz
miłość na śniadanie.
IDOL

NARCIARKA ....

Ciemna noc nad górami wisiała 
płatki śniegu, tańcząc spadały 
świtaniem ze snu się poderwała 
patrzyła na narty ,co w kącie stały. 

Wreszcie co było tylko pragnieniem 
a długo tak, na to czekała
podniosła się, z cichym westchnieniem 
w myślach już stokiem zjeżdżała. 

Zaczęła ubierać narciarskie ubranie 
jeszcze tylko gogle,czapeczka 
przed chatą czekały,góralskie sanie 
pomadką otula piękne usteczka. 

Wyciąg, na górę powoli się wspina 
w dole stok oczy zachwyca 
już jest wierzchołek ,narty przypina 
w dół rusza jak błyskawica. 

Pędzi jak burza,stokiem szusuje 
jak jeździec na rączym rumaku 
wiatr z ciałem pięknym flirtuje 
już jest na dole,przy starym ratraku 

Koniec zimy,marzec lepi garnki 
wiosna już puka zielona 
pusto,niema już narciarki 
wyjechała-została miłość szalona. 

IDOL