jestem
zagubiony jak egzystencja życia rezygnacja płonie po diabelskiej zemście.. ostatnie cienie niecierpliwe spotykają
szaleństwo absurdu
widzę
martwy obłęd ucieka ze śmiechem
cieszysz się płacząc
ukryta rozpacz zabija śmierć!
ukazuję
spójrz tylko, jak nieczuła łza spada na kamień
martwe kłamstwo pluje na to...
ponownie opętane widzi jego rozpacz
nikt nie płacze
zbrodnia łapie zagubioną jak ciało samotność
krzyczą zakrwawione ciała
pożądanie winy ukazuje czarny kruk to koniec
jes555
Sammael
jes555
Podniosłem powieki i za pomocą spinaczy ,wreszcie wszystko widzę . Chcę wstać bo okazało się , że spałem twarzą na klawiaturze....To co mam w głowie podpowiada mi co robić ...... A że siedziałem na fotelu dla graczy oczywiście na kółkach , obrałem azymut na narożnik bo był najbliżej , parę ruchów nogami , chyba nogami ? ,nie sprawdziłem , i leżę tak jak lubię ... Oglądam jakiś film w szkiełku i wtedy ta myśl ! . To koniec , więcej już nie dam rady... Spinacze rozgrzały się do temperatury schowka u dziewczyny w ciele . Gałki oczne szaleją po pokoju ...nagle JEST mój cel , daleko ode mnie . Odległość powoduje napływ łez do oczu . Moja radość zmieniła się pieśń pogrzebową .W głowie zasuwa mi pomysł , mój mózg , o ile tam jeszcze jest, jak ślimak Winniczek , gdy zobaczy gdzie jest , pomysły jak dojść do tej strefy , nie łamiąc kości . Po pierwszej próbie wstania ,i ostatniej , wylądowałem jak deska przewrócona na drugą stronę , łamiąc sobie po raz wtóry nos . Krew się leje jakbym w nosie miał jakiś zawór. Ostatnim wysiłkiem doczołgałem się ,dobre 1,5 metra ,do komórki . Nie widząc już prawie nic , udało mi się wcisnąć - sąsiadka .W 14 sekund pokonała drogę do mnie , chyba nowy rekord . Głosem przerażonej chciała dzwonić tam gdzie zawsze dzwoni jak mam doła w nocy i po całym mieszkaniu spływa Metal . Uprosiłem Ją aby nie dzwoniła bo nos się sam przestawił , taki miękki już był . Gdy poszła po ręczniki i opatrunki . Ja zaprawiony ze strukturą nosa , wyprostowałem go umieszczając na swoim miejscu .Wracającą sąsiadkę poprosiłem o mój cel , dzisiejszego dnia .Coś tam klęła pod nosem , ma kobieta racje pokląć trzeba w tym życiu .Stanęła przede mną ,jakby czekała co robiłem całą noc, po co Ci to wiedzieć , pomyślałem...
zomo 2- sortu
Chciałbym dołożyć coś , nie coś tej tak kochanej policji.. milicji.. zomo tier 2 !!! Rok temu siedziałem w domu , idę do kuchni ... i się budzę na podłodze , ale tylko padaczka lekooporna , i jakaś druga której nazwa przypomina mi się jak ją dostanę. Po 15 min. cały czas czuję źle , przyjechało pogotowie , ratownicy Ci za wszelką siłę chcieli zabrać mnie do jakiegoś szpitala . Delikatną perswazją wyprowadziłem ich za drzwi . Potem poszedłem spać . Ja tak mam ,że po padaczkach muszę się przespać ,wtedy nawet pocisk z wystrzelony z działa mnie nie obudzi . Łomot w drzwi- to sen na pewno . Ale tak zaczęli napieprzać jakimiś wybijakami , że moje drzwi uśmiało się tylko z nich. Tłukom i tłukom ,mnie się nie chce wstać . W reszcie z ciekawości spytałem w kit , kto tam . A tu jedno wielkie darcie się poli...milic...zomo sortu 2. Podszedłem do drzwi wyłączyłem pewne przyciski , od drzwi ,i otwieram im na całkowitym luzie . . Najpierw wpada dwóch , stanęli po lewej i prawej stronie ,zobaczyłem tylko zomowca , strzelającego do mnie . Na szczęście tym pistoletem był Taser . Trafił mnie prosto w serce na goły tors ,tamtych dwóch mnie "podtrzymało" ,i pieprznołem całym sobą na podłogę .Ręce mi skuli do tyłu . Cały czas pytałem się tych zomowców o pokazanie pisma od prokuratora . Że mogą do mnie wejść , mogą zrobić mi przesłuchanie dlaczego jestem kajdankach ,i strzelali do mnie ... ? Dobrze , że do mieszkania wcisnął się kolega , który chciał obserwować , co ci zomowcy biorą z mieszkania . Dzięki mu za to ....Mnie złapali za kajdanki i ciągnęli mnie brzuchem po klatce . Ręce od łopatek ...jeden wielki ból ! . Wrzucili mnie do wychodka suki .I od tej pory dostałem nowe nazwisko i imię , cytuję ich chu.. ,kuta.., pierdo.. , itp... Ani razu nikt nie powiedział mi po nazwisku .Zawieźli mnie do SORU na Kościuszki . Tam robili mi zdjęcia ,dlaczego mnie tak boli .Lekarz stwierdził ,że jestem skopany i mam zerwane jakieś ścięgno z pod łopatki do łokcia . Stwierdził ,że musi mnie w gips , tamci dostali postojowe , nie wiedząc co robić poprosił ich lekarz o pójście do pokoju zabiegowego, w tedy , gdy tyłem podawał wypis szybko go zabrałem ,mieliśmy iść w prawo , a oni po zamknięciu drzwi łapiąc mnie za kark pobiegli w lewo wrzucili mnie do wychodka suki i dalej .teraz to chyba Grunwaldzka .Tam to mówili sobie po imieniu tak , że nawet nie widziałem co mówią. Nagle jedziemy -do izby zatrzymań Tam na moje dzień dobry dostałem -odp.- zamknij Mordę skórwysyn.....u Tam trzymali mnie około 3 godzin Otwierają się wrota i słyszę wypierdal....aj z tąd skórwysun.... potem jak zwykle WC w suce i zawieźli mnie znów do szpitala dla na Szczepaniaka ( myli mi się ta ulica ) . W sali przyjęć była bardzo miła pani doktor , mieliście Go zawieźć koło domu . Powtarzam nic mu nie jest , nie licząc zerwanego ścięgna na plecach jest trzeźwy , bez silniejszych specyfików ...Zaczęła coś pisać i nikt nie zwracał uwagi na 2 zomowców , a ci biegiem do suki i uciekli . Po paru zdaniach stwierdziłem , ż pójdę pieszo . Pożegnałem się z p.doktor zresztą ze wszystkimi ....no i w drogę była godzina 00.30 w nocy ja z podwiązaną ręką i sweterku , na zewnątrz około+3 +4 stopnie . Ciemno nie pamiętam kiedy mam skręcić , ale poszło wszystko super . Do domu wracałem 3.30 godziny. Wszedłem tyko do klatki i pod drzwi ale wszystko pozamykane. Popukałem do jeszcze fajnego sąsiada i w 5 sekund mi otworzył .Spałem w przedpokoju bo już nie miałem sił się nawet ruszyć . Rano kupel podjechał do mieszkania i dał mi kluczę. Zaczął opowiadać ,że ciągle kurwow..li bo nic nie mogli na mnie znaleźć . Kumpel zapisuje w notatniku ich kolejne pomysły . No i znaleźli kolekcję broni białej i jeden kastet z Tunezji z czaszkami super oficjalna podróbka . Na wszystkie rzeczy miałem faktury .Zabrali mi większe pudło tekturowe wrzucili tam całą kolekcję i idą do wyjścia . Dopiero kumpel mówi in -zaraz zaraz pozwolenie na przeszukanie ,nie mają , to chociaż napiszcie co wynosicie , Podobno zapisali co biorą , ale otwierać , zamykać , składać itd. to już było dla nich za dużo . .gdy wyjechali posprawdzał mi czy może coś jeszcze sobie pożyczyli .To wydarzenie uśpiło mnie na 2-3 dni ciągłego spania , potem dostałem depresji i lęków -jak ktoś zapukał do drzwi to ja już siedziałem w szafie . Po paru miesiącach dostałem wiadomość ,że sprawa przeniesiona jest do jakiegoś małego miasta , więcej znajomych tam mieli .Krótko mówiąc ani raz mnie nie przesłuchał , nie dali adwokata.. itp Po prostu mnie nigdy nie widzieli . A teraz na koniec przeczytam kawałek pisma dlaczego nie nadaje biegu tej sprawie .Na przykład cytuję- dlaczego nie wszczyna sprawy-odmówić wszczęcia śledztwa w sprawie wdarcia się mieszkania, zniszczenie drzwi bezpodstawne użycie Tassera, trochę kłamstewek , złośliwie nie otwierałem im drzwi ( nic o padaczce nie napisali) . Jak mogłem wypić 2 piwa jak ja od 19 lat jestem całkowitym abstynentem .Dmuchałem chyba z 5 razy ale ,żaden nie pokazał więcej niż zero . nie widziałem i nie dostałem ani razy potwierdzenia z alkotestu . Rozpatrując zeznania ,policja mogła użyć wszystkich tych środków przymusu bezpośredniego A on bardziej wieży policjantom...!!! A jeżeli chodzi o te nieszczęsne promile to na kartce od nich było 0.2 promila a na następny dzień w tak bezstronnej gazecie jak ,, Echo Dnia " miałem już 2.00 promile !!!!!