fangry

 
registro: 21/05/2011
Witam
Pontos60mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 140

JESIENNA MIŁOŚĆ


Puste pola świecą gołymi brzuchami
nad łąkami mgła welonem się snuje
liście malowane różnobarwnymi kolorami
wiatr z drzew zawzięcie zdmuchuje

wśród pustych pól się przechadza
płosząc wróble grające w berka
upał w słotę się wolno przeradza
jesień pożądliwym wzrokiem zerka

dni coraz krótsze ,chłodne poranki
noc coraz dłużej się utrzymuje
babiego lata długie firanki
lato niechętnie ustępuje

mgła powoli opadać zaczyna
ukazując niezwykłą postać
pięknymi kolorami malowana dziewczyna
przyszła do nas ,by na krótko pozostać

spojrzenia rzuca rozmarzone
włosy liść kasztanu pokrywa
usta jak jagody czerwone
suknia z róż do ziemni spływa

idzie wolno, miękko stąpając
mgły obłok ją skrywa
kroplami rosy drogę naznaczając
jesień w całej krasie przybywa

ubożałem miłością do lata zaślepiony
nic poza nim nie widziałem
spadły mi z oczu zasłony
gdy cię tylko ujrzałem

więc pozostan, niech będzie bajecznie
zawładnełaś mym sercem i ciałem
teraz jesień niech trwa już wiecznie
bez pamięci, w Tobie się zakochałem 
IDOL


STAŁOŚĆ UCZUĆ

Było królestwo 
Choć troszkę to dziwi
Gdzie wszyscy ludzie
Byli szczęśliwi

Dzięki królowi
Który oddany
Wciąż o los ludu
Był zatroskany

Wszystkie usta
Króla wielbiły
Serca gorące
Dla niego biły

Lecz śmierć złowroga
Króla dopadła
I jego gwiazda
Prędko pobladła

Nim ciało
Do trumny włożyli
Już następcy
Pokłony bili

Nie przenoś uczuć
Gdy ktoś ci drogi
Nim jemu w trumnie
Ostygną nogi.
IDOL

IDEALNY FACET

Z myślą niepokorną
już się uporałem
ze skruchą przyznaję
jestem ideałem !

Rzuciłem palenie
alkoholu nie piję
gimnastykę uprawiam
według zasad żyję

Z daleka omijam
hazardu świątynię
każdą wolną chwilę
poświęcam rodzinie

Na obce kobiety
patrzę chłodnym okiem
na boki nie chodzę
wiedziony amokiem

Sprzątam swoje rzeczy
gotuję herbatę
oddaję z ochotą
calutką wypłatę

Nigdy nie urządzam
żonie zazdrości scen
otworzyłem oczy
na szczęście to był sen
IDOL


POSZUKIWACZ

Ciągłe balangi,
stany upojeń,
tańce, hulanki,
pań serc podboje.

Życiem znudzony,
pełen spokoju,
szukał sposobu
zmiany nastroju.

Cieszyć przestały
zmiany alkierzy,
odniósł wrażenie,
wszystko już przeżył.

Myśli szalonych
zasób bogaty,
błysnął pomysłem
by pójść w zaświaty.

Grono kumpelek,
płakało w szale,
kiedy umierał
po złotym strzale.

Teraz wciąż trwają,
u bramy do portu,
kiedy powróci,
z niebios kurortu.

Długo czekały
wszczynając wrzaski,
orzekły: "niebo
ma lepsze laski".
IDOL


BRZOZA..............


Dumna,niczym róża z Poraju

rosła na skraju lasu,
przy polnych dróg rozstaju
obok z jałowców szałasu.

Niczym wartownik stojący
wciąź  na straży trwała,
jak skarbu,uważnie strzegący
z wysoka ,wokoło spoglądała.

Białą suknią świeciła
niczym panna młoda, 
podziw wokoło budziła,
niespotykana była jej uroda.

Gibkością ciała mamiła
i ramion krągłością,
od włosów, aż łuna biła,
usta tryskały radością.

Wciąż w myślach czytam,
tu chyba tkwi przyczyna,
sam siebie ciągle pytam,
to brzoza, czy dziewczyna?

/ IDOL /