fangry

 
registro: 21/05/2011
Witam
Pontos80mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 120

SPACER Z TĘSKNOTA.

Piaskowa struga
w rokity cieniu
krokiem milowym
rozstania znaczona.

Serce gra larum
odwrotu żąda
razem z nogami
rokosz szykuje.

Nóg dialog ustał
co krok andante
serce rumakiem
w derbach prowadzi.

Oczy radosne
malują usta
słowicze trele
szmerek ruczaju.

Spragnione wargi
sycący akwedukt
dzwony wtórują
w radości deszczu. IDOL

GASNĄCA KASJOPEJA.

Jak ptak w klatce zamknięty 
serce z bólu trzepocze
niemymi wargami
imię Twe mamrocze.

Łzy,atrament miłości
niezapisanej księgi,
w zapadłych policzkach
świecące perełki.

Myśl nieokiełznana
jaskółka zuchwała
fala powracająca
która z brzegiem przegrała.

Cichutkie westchnienie
krzyk nierozumianego,
żałości jęk rozpaczy
serca konającego.

Wzroku mętnego iskry
gasnąca Kasjopeja,
zimna bezduszność która
cel życia zakleja.

Pragnienie wciąż rosnące
z budzącą się błogością,
w proszącym geście by -
umrzeć wraz z miłością.
IDOL

PIERWSZY MAJA.

Słońce już dawno wstało 
nie ulegając fobii,
wciąż jeszcze w łóżku leżę
choć dzień pierwszomajowy.

Myśl jak bumerang wraca
czasy to nie odległe,
kiedy pierwszego maja
manifestować biegłem.

Zaszczytny obowiązek
wobec ojczyzny spełnić,
depcząc mrzonki o wolności
które na niczym spełzły.

Zakłady pracy, szkoły
robole, decydenci,
barwny tworzyli pochód
szturmówki, transparenty.

Chociaż to niebezpieczne
na rząd się biadoliło,
krzycząc w czasie pochodu
„Partia jest naszą siłą”

Sekretarz kreślił wizję
że wszystko jest bezpłatnie,
partia robi wszystko by -
ludzie żyli dostatniej.

Dzisiaj się w łóżku byczę
na pochód nikt nie goni,
socjalizm dawno upadł
dobrobyt też w agonii.

Więc z łóżka się podrywam
do lasu maszeruję,
głuchy na tani bełkot
w śpiew ptaków się wsłuchuję.
IDOL

MAJOWY GRILL.

Pogoda rewelacja 
do maja tylko chwila
znajomi proszą na wieś
bo urządzają grilla.

Podróż minęła szybko
już witam Tadka, Zosię
zapach się wkoło ścielę
na grillu skwierczy prosię.

Gospodarz mnie przedstawia
z Łodzi Angelika i Jan
jeszcze gość ze Szczecina
oraz żony koleżanka -Ann.

Schylony dłoń całuję
już budzę Casanovę
urodę jej podziwiam
piękne oczy brązowe.

Wysoka ,długie nogi
brunetka, wydatny biust
dech w piersi aż zatykał
rajski zapach -Amber Musk

Do dziś go jeszcze czuję
jej obraz wciąż odtwarzam,
o następny grill prosiłem
miłego gospodarza.

Sygnału tylko czekam
po chwili na skrzydłach gnam
głęboko przekonany
że będzie też i piękna An.
IDOL 


ŻONA I KOCHANKA.

Chcąc wynagrodzić żonie 
to że miał kochankę,
postanowił jej sprawić
miłą niespodziankę.

Gdy sukienkę kupował
pomyślał więc sobie,
kupie dwie takie same
dwóm przyjemność zrobię.

Że ją uszczęśliwił
żonusia nie zaprzecza,
zabiegana szykuje
kolacje przy świecach.

Przyjaciółkę znaną
miłośniczkę jedwabi,
podarek choć ucieszył
w zakłopotanie wprawił.

Niby suknia pasuje
każdy to przecież przyzna,
teraz jest konieczna
nowiutka bielizna.

Butów ,torebki nie ma
kolii z drogich kamieni,
jak się cieszyć kiedy
węża masz w kieszeni.

Nie da się dwóch kobiet
tym samym zadowolić,
gdy jedna szczęśliwa
druga będzie biadolić.

IDOL